/Uwaga od Polki Matki: klocki to artykuły w sklepie, a części misiowej układanki, to pieniądze./
- (Lala) I dobdy!
- (Tymcio) Den dobly!
- Plosi ciuklu.
- Któly ciukl?
- Tin. I papika.
- Plosi. Woleciek?
- Nie-e. Widzienia!
- Lala! Jeście musiś wykasiować!
- Yyy… Baniań! Plosi baniań. Duzi baniań nie – mały baniań.
- Ziółty, ci zielony?
- Ziółty! Pociebujem takiego. Enkuje.
- A kiwi?
- Kiwi nie… Kasiowaj, Timu.
- Ci źłote.
- Kasiowaj!
- Juś pokasiowałem!
- (przynosząc kolejne „artykuły”) I to kasiowaj, Timu.
- Źłoty penć.
- (przynosi jeszcze coś i podlicza) penć i sieść. Głodnałem, Timu! Mniam-mniam.
- (idzie po jeszcze, kładzie na stole i znów podlicza:) dziewenć i osiem…
itd.