Zrobiłam tosty – takie popularne, zwyklaste, z tostera, który w środku ma wzór w trójkąty. Dzieciom 100 lat ich nie robiłam. Podzieliłam i rozdałam ku uciesze gawiedzi. Tymcio wziął jeden taki trójkącik do rączki, podniósł do góry i pyta:
„A gdzie to lośnie?”